niedziela, 11 maja 2014

Rozdział 12

Lately I’ve been going crazy
So I’m coming back 
I am coming back

One Direction - Back for you

~*~

- Daleko jeszcze? - mruknęłam, spoglądając w stronę bruneta.
Jechaliśmy już tak przez kilka godzin. Krajobraz za oknem praktycznie w ogóle się nie zmieniał, a ludzi mijaliśmy co kilkanaście kilometrów. W Argentynie mieszkańców spotyka się jedynie w wielkich miastach, bo reszta jest pochłonięta wiejskim życiem.
- Jeszcze kilka godzin.
Westchnęłam głośno, z rezygnacją opadając na siedzenie. Czułam się przy nim swobodniej, niż wcześniej. Ciągle nie mogłam przywyknąć do tego, że jesteśmy rodziną. To było takie dziwne.
- Czyli jesteś też bratem ciotki Simony?
- Nie. To trochę bardziej skomplikowane.
- To znaczy?
Mężczyzna głośno westchnął, po czym mocniej docisnął pedał gazu. Instynktownie złapałam się podłokietnika, a moje serce podskoczyło do stu uderzeń na minutę.
- Twoja matka była adoptowana. I nie była świętą.
Przez chwilę zatopiłam się we własnym świecie, próbując przyswoić nowe informacje.
Jeszcze rano dziękowałam Bogu za moją rodzinę, a teraz okazało się, że wcale do niej nie należę.
Dlaczego moje życie jest takie skomplikowane?
Miałam wszystko. Kochającego ojca, wspaniałą ciotkę, wierną przyjaciółkę i czułego chłopaka, a teraz?
Nie mam nic.
- Co masz na myśli, mówiąc, że nie była świętą?
- Elena była... pionkiem Martiny. Przyjaźniły się, jeżeli takie kobiety jak one mogą się w ogóle przyjaźnić.
Przyrzekam, że o mało co nie zeszłam na zawał.
Chcę się obudzić z tego okropnego koszmaru, wrócić do Londynu, wybaczyć Liamowi i schować się w jego bezpiecznych ramionach...
- Nic już nie rozumiem.
- Elena spotkała Martinę w Australii. Nie wiedziała, kim jest i czym się zajmuje. Dopiero po jakimś czasie Martina włączyła ją do swojego "interesu". Twoja matka robiła dla niej lewe przekręty i takie tam, podobne rzeczy. W końcu Martina zażądała, by Elena okradła twoje ojca. Wtedy ta postanowiła odjeść z gangu. Próbowała przekonać Jamesa do wyprowadzki z kraju, ale jego firma okazała się być ważniejsza i nie zgodził się. Chroniłem Elenę jak tylko mogłem. Tego dnia, kiedy zginęła... umówiliśmy się na lotnisku. Mieliśmy razem polecieć do Miami i zacząć nowe życie. Chciała zabrać cię ze sobą, ale całe szczęście przekonałem ją, że odbierzemy cię później. Kiedy dowiedziałem się, że zginęła... załamałem się. Straciłem wtedy ostatnią osobę, której na mnie zależało.
Kiedy dotarło do mnie, że mogłaby już nie żyć od 12 lat, przebiegł mnie nieprzyjemny dreszcz. Nigdy nie poznałabym miłości moje życia, nigdy nie spotkałabym moje wuja...
Boże. Moja matka była przestępcą.
Kobieta, która była moim autorytetem okazała się być zwykłą złodziejką...
Za dużo. Tego wszystkiego jest już za dużo! Ja naprawdę zaraz wyląduję w zakładzie psychiatrycznym.
Nie udało mi się powstrzymać łez, które zebrały się pod moimi powiekami. Odwróciłam głowę w prawo, bo nie chciałam, aby mężczyzna widział moje łzy.
Jeżeli uda mi się wrócić, zamieszkam z Liamem. Jest jedyną osobą, której mogę teraz spojrzeć w oczy.
- Powiesz mi, dokąd właściwie zmierzamy? - wyszeptałam cicho, opierając swoją głowę o zagłówek. Chcę już dotrzeć do jakiegoś hotelu, wskoczyć do łóżka, zakryć się kołdrą i schować przed całym światem.
- Teraz zmierzamy do Montevideo, a stamtąd do Nowego Jorku.
- Dlaczego akurat tam?
- Bo tam jest moja rodzina.

Rodzina? No tak. Przecież nawet on ma jakieś korzenie. 

~~  
Może się myliłem?
Może Will rzeczywiście kocha Harrego?
Siedziałem tak już od kilkudziesięciu minut, głęboko się nad tym zastanawiając.
Miałem w ręku najnowszy magazyn plotkarski z Harrym i Will na okładce.


Dziewczyna wyglądała na szczęśliwą. Czyżby opanowała swoją rolę do perfekcji, czy to ja nie mogę pogodzić się z faktem, że jest z kimś innym?
Nie mogę znieść myśli, że on ją dotyka...
Kiedy spotykam się z Harrym, mam ochotę dać mu w twarz. Wiem, że przecież on nie jest niczemu winny, ale mimo wszystko mam do niego żal.
Wziąłem do ręki telefon i wykręciłem numer do brunetki. Już zacząłem tracić nadzieję, że odbierze, kiedy usłyszałem jej głos po drugiej stronie aparatu.
- Czego chcesz?
Na początku nie wiedziałem, co mam jej właściwie powiedzieć. Bez wątpienia ciągle była na mnie zła, ale przecież odebrała. Gdyby naprawdę nie chciała ze mną rozmawiać, nie zrobiłaby tego.
- Przepraszam...
- Zayn, kiedy się w końcu nauczysz, że jedno, głupie przepraszam wszystkiego nie odwróci?
- Spotkaj się ze mną. Proszę.
Kobieta uległa mi dopiero po kilkunastu minutach. Ustaliliśmy, że spotkamy się tam, gdzie się poznaliśmy. Koło London Eye..
- Kochanie, dokąd idziesz? - usłyszałem głos Perrie, kiedy zakładałem kurtkę.
- Zaraz wrócę. Niall ma jakiś problem z samochodem. Chciał, żebym pojechał mu pomóc.
- Mój bohater. - powiedziawszy to, podeszła do mnie i delikatnie mnie pocałowała. - Wracaj szybko.
Opuściłem mieszkanie z wyrzutami sumienia. Pierwszy raz w życiu ją okłamałem... Najgorsze jest to, że kiedy całowałem się z Perrie, przed oczami ciągle miałem Will.
Wsiadłem do mojego czarnego jaguara i opuściłem parking mieszkania.
Już nie mogłem się doczekać, kiedy w końcu ją zobaczę...
Zaparkowałem na parkingu niedaleko miejsca naszego spotkania i zapaliłem jeszcze papierosa, żeby się trochę rozluźnić. Już dawno miałem rzucić te używki, ale jakoś nigdy nie udawało mi się to na dłużej niż dwa tygodnie.
Wysiadłem z samochodu i ruszyłem w stronę miejsca naszego spotkania.
Kiedy ją ujrzałem, moje serce dostało niewyjaśnionych palpitacji.
- Czego chcesz, Zayn?
- Chciałem cię przeprosić. Poniosło mnie.
Kobieta głośno westchnęła, po czym zaczęła nerwowo zaciskać palce na swojej torebce.
- Jest mi przykro, że porównałeś mnie do zwykłej, puszczalskiej dziwki.
Moje serce stanęło, kiedy w jej oczach dostrzegłem łzy.
- Nie płacz, proszę. - przyciągnąłem ją do siebie, kurczowo ściskając jej drobne ciało. Nie chciałem, żeby przeze mnie płakała. Pragnąłem, żeby dzięki mnie na jej twarz wkradał się uśmiech.
Kobieta odsunęła się ode mnie i spojrzała mi głęboko w oczy. Chciała coś powiedzieć, ale zatrzymała się.
Między nami zapadła krępującą cisza. Musiałem powiedzieć jej całą prawdę. Teraz albo nigdy.
- Jesteś miłością mojego życia. - zacząłem, a wtedy jej brązowe tęczówki spojrzały na mnie z niedowierzaniem. - Nie potrafię przestać o tobie myśleć. Wtedy, kiedy powiedziałem ci te okropne rzeczy... byłem po prostu zazdrosny. Zazdrosny o to, że Harry cię dotyka, że cię całuje, że spędza z tobą swoje wolne chwile, że...
Kobieta podbiegła do mnie, przyciskając swoje usta do moich. Instynktownie przyciągnąłem ją bliżej siebie, a jedną rękę wplątałem w jej włosy.



Przy niej czułem się spełniony. Wiedziałem, że odnalazłem swoją drugą połówkę, a nią jest właśnie Will. Kochałem Perrie, ale nie mogłem tego porównać z uczuciem, które dzieliłem z brunetką.
- Kocham cię, tak bardzo cię kocham. - szepnęła w moją usta, kiedy już oderwaliśmy się od siebie. - Proszę, nie krzywdź mnie.



- Nie skrzywdzę, obiecuję. - Wcale nie byłem pewien słów, które wydobywały się z moich ust. Doskonale wiedziałem, że zaraz wrócę do domu, do Perrie i będę zachowywał się tak, jakby nic się nie stało.
Odwiozłem ją do domu, po czym wróciłem do siebie.
Cicho wszedłem do mieszkania, nie chcąc obudzić Perrie, ale okazało się, że brunetka siedzi w kuchni.
Niepewnie wszedłem do pomieszczenia. Kobieta siedziała przy stole i popijała herbatę.
- I jak Niall?
- Dobrze. Wymieniliśmy mu przebitą oponę i wrócił.
- To świetnie. Tylko, że Niall tutaj był i cię szukał.
Tego się nie spodziewałem. Zastygłem w bezruchu, nie wiedząc, co mam powiedzieć. Kobieta stanęła przede mną, patrząc prosto w moje brązowe tęczówki.
- Oczekuję szczerej odpowiedzi. Gdzie byłeś?
Nie mogłem wytrzymać jej spojrzenia. Spuściłem głowę na dół, po czym wypuściłem z płuc całe powietrze.
- Spotkałem się z Will.  
Nie mogłem spojrzeć w jej oczy. Było mi źle z tym, że nie byłem wobec niej szczery. Moje kłamstwo niechcący wyszło na jaw, raniąc blondynkę z podwójną siłą.



Usłyszałem jedynie pociągnięcie nosem, po czym blondynka opuściła pomieszczenie. Chciałem za nią iść, przytulić, poprawić nastrój, ale nie mogłem tego zrobić. Jestem teraz ostatnią osobą, z którą ona chce się widzieć.
Byłem wściekły na Liama, kiedy nie powiedział Isabelli prawdy. W myślach obwiniałem go za jej porwanie.
On przynajmniej nigdy jej nie zdradził.
Było dobrze, ale jak zwykle, wszystko musiało się spieprzyć.
Nie wiem co mam robić.
Chcę być z Will, ale nie mogę zostawić Perrie.
Które uczucie wygra?

~~~~
Zbyt często dodaję rozdziały? Trudno xd
Skończyłam właśnie oglądać Eurowizję i w sumie zaraz lecę spać.
Blog jest o Iss i Liamie a ja się o Will i Zaynie rozpisuję -.-
Obiecuję, że cały przyszły rozdział będzie jedynie o głównych bohaterach. :)
Pozdrawiam i życzę słodkich snów <3


5 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ

8 komentarzy:

  1. rozdział świetny! Rozdziały dodawaj jak dodawałaś ! Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dodawaj rozdział tak jak sobie chcesz,byle ci później nie zabrakło pomysłu i nie przestała pisać w pewnym momencie.Cieszyłabym się jakbyś dociągnęła ten ff do końca,bo jest na prawdę świetny.Czekam na rozdziały z wielką niecierpliwością i myślę,że to jeden z moich ulubionych ff o Liamie :)


    A jeśli chodzi o rozdział to wrtgfrewrgbdsrgf Jestem ciekawa jak potoczy się sprawa z Zaynem,Will i Perrie.
    Jestem też ciekawa co Is i Nathan będą robić u tej rodziny ;P


    Pozdrawiam @Real_Piam_Payne xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam TYLE pomysłów, co do tego ff, że mnie to aż przeraża :P
      Dziękuję za tyle miłych słów. <3 i bardzo się cieszę, że mój ff jest tak wysoko na twojej prywatnej liście :)

      Usuń
  3. jeden z ulubionych ff :D
    Kurcze maam nadzieje, ze Liam ja znajdzie ;d
    Tyle nowych informacji w tym rozdziale :d
    No nie spodziewalam się ze tak to sie potoczy, calkiem serio :D
    I jeszcze Will i Zayn awww :D
    Wydaje mi sie ze w koncu ktos ja pozna i zawiadomi policje czy cos
    Bo inaczej nie wiem jak wpadna na jej slad
    Co do Martiny to przeczuwalam ze z nia jest cos nie tak :)
    Pozostaje mi zyczyc duuuuzo weny ^^
    i zapraszam takze do siebie: www.best-thing-1d.blogspot.com
    Licze na opienie kogoś utalentowanego :D
    Pozdrawiam i czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa. Każdy komentarz dodaje mi niesamowitej motywacji do dalszego pisania. Cieszę się, że moje opowiadanie jest jednym z Twoich ulubionych. To naprawdę wiele dla mnie znaczy. Utwierdzasz mnie w przekonaniu, że wcale nie piszę tak źle, jak mi się wydaję ♥
      Co do fabuły... to był jeden, wielki spontan. :3 Uwierz, że też nie miałam w planach takiego obrotu akcji. Jak już chyba wyżej w komentarzach wspominałam, mam bardzo wiele pomysłów odnośnie tego opowiadania i fabuła zmienia się z każdym rozdziałem.
      Oczywiście już zaglądam do Ciebie :)
      Również pozdrawiam i dziękuję za tak długi i wyczerpujący komentarz! ♥

      Usuń
  4. oijfnvdjk ach! Jest mega! Czytałam 3 razy wątek Zayna i Will!
    Niech Will będzie z Zaynem! ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) <3
      Co do Zayna i Will... wszystko zależy od was:) Daję wam wolną rękę ;p

      Usuń