czwartek, 26 czerwca 2014

Seria II Rozdział 2

"Gdy patrzę w Twoje oczy wiem, że nie chcę już niczego szukać
Że nie chcę nigdzie iść, chcę mieć Cię tutaj, dziś
Od zawsze chciałem znaleźć kogoś, kto by mógł zrozumieć
Tak dawno już wiedziałem, że to jesteś Ty"

Pezet - Nieważne

~*~

Staliśmy razem z Zaynem w kolejce przy kiosku. Mulat zauważył gazetę, w której znajdował się artykuł odnośnie rozpadu zespołu.
- Naprawdę będziesz czytał stek bzdur jakiegoś marnego dziennikarza? - Nigdy nie pokładałam wiele wiary w takie teksty, gdyż większość z nich jest jedynie zwykłym blefem, próbującym przyciągnąć jak największą ilość czytelników. Żenujące i niestosowne? Witamy w dwudziestym pierwszym wieku.
Zayn w końcu doczekał się swojej uwagi i kasjerka sprzedała mu upragniony magazyn.
Usiadł na pobliskiej ławce, po czym zaczął energicznie przerzucać kartkami. Patrzyłam na niego jak na szaleńca, który właśnie opuścił zakład psychiatryczny. Był bardzo przejęty całą tą sprawą, a ja podchodziłam do tego z dużym dystansem.
- Nie do wiary! - usłyszałam po kilku minutach. - Obwiniają mnie i Will za rozpad naszego zespołu! Czy oni nie mogą zrozumieć, że to była wspólna decyzja? Po prostu się wypaliliśmy. Każdy z nas chciał w końcu założyć rodzinę i spędzać z nią wszelkie wolne chwile!
- Ja to doskonale rozumiem, Zayn, a ty, po kilku latach bycia w show biznesie, powinieneś się do tego przyzwyczaić.
Brunet potrząsnął energicznie głową na znak, że się ze mną zgadza, po czym już mieliśmy odchodzić, kiedy usłyszałam znajomy głos. Zaraz, zaraz... Perrie?!
- Zayn? - zaczęła przyciszonym głosem, patrząc szeroko otwartymi oczami na mulata. - Szukałam cię. Tak bardzo długie cię szukałam!
Kobieta podbiegła do niego, zarzucając mu ręce na szyję. Zayn szybko zareagował, odpychając od siebie kobietę, a ta wyglądała wtedy na nieźle zdezorientowaną.
- Nie spodziewałam się, że cię już kiedykolwiek spotkam, a tu taka piękna niespodzianka. To przeznaczenie, Zaynie...
- Perrie, przestań. Rozstaliśmy się już dawno temu.
- Może to był błąd? - zaczęła, robiąc jeden krok w jego stronę. - Może powinniśmy spróbować znowu? może jesteśmy sobie pisani? - Kobieta stanęła przed nim, intensywnie wpatrując się w jego oczy.
- Nie kocham cię. - Auć. Zapewne zabolało.



Kobieta energicznie odeszła na kilka kroków w tył, a jej spojrzenie zmieniło się z czułego w czystą nienawiść.
- To wszystko przez tą wywłokę! Wgramoliła się w nasze szczęśliwe życie i mi ciebie zabrała!
- Nie masz prawa oczerniać mojej żony, Perrie! - krzyknął zdenerwowany Zayn, aż spojrzenia kilku osób zwróciły się w naszym kierunku.
- Żo...Żony? - wydukała po krótkiej chwili, wpatrując się w Zayna z niedowierzaniem. - wzięliście ślub?
Ona się z choinki urwała, czy jak? Przecież oni pobrali się jeszcze za czasów istnienia One Direction.
Mulat nie odpowiedział, a Perrie zaczęła płakać. To był dla niej cios w samo serce. Teraz pewnie czuje się tak jak Will, kiedy Zayn postanowił z nią zerwać. O ile nie czuła się jeszcze gorzej.
- Tatuś! - usłyszałam za plecami głos Hayley, na co moje mięśnie mocno się napięły. Miałam dziwne przeczucie, że jej pojawienie się tutaj może wywołać bardzo negatywne uczucia u blondynki.
Brunet pochylił się, a chwilę później dziewczynka już była w jego ramionach. Zaczęła przejeżdżać palcami po kilkudniowym zaroście, śmiejąc się, jak gdyby ujrzała coś bardzo niezwykłego.
- Dlaczego ta pani płacze, tatusiu? - zapytała zaciekawiona Hayley, zwracając się w stronę blondynki.
- To jest...
- Hayley! - Całe szczęście głos Will uratował Zayna przed odpowiedzią na pytanie zadane przez córkę. - Ile razy ci mówiłam, że masz mi nie uciekać, nawet gdy zobaczysz kogoś znajomego?!
- Przepraszam. - rzuciła cichutko, po czym wtuliła się w Zayna.
- Perrie? - wybełkotała zszokowana Will, z niedowierzaniem wpatrując się w blondynkę, lecz ta zdawała się przebywać w zupełnie innym świecie. Ciągle wpatrzona była w Zayna i Hayley, która tkwiła w jego uścisku, a wargi blondynki były lekko rozchylone w geście zwykłego niedowierzania.



- Kochanie, zabierzesz stąd Hayley?
Will kiwnęła twierdząco głową, po czym zabrała córkę do stoiska z lodami, oddalonego od nas o kilkadziesiąt metrów.
- Co ty zrobiłeś? - zapytała blondynka po dosyć długiej ciszy. - Jak mogłeś zrobić jej dziecko, do jasne cholery!?
- Nie rób scen, Perrie. Jesteśmy w Central Parku.
Blondynka miała nieodgadniony wyraz twarzy a z jej oczu pałała czysta nienawiść.
- Pamiętasz o nim, prawda? - Zauważyła, jak wszystkie mięśnie Zayn napinają się pod prześwitującą koszulką. - I wiesz, że on pamięta o tobie.
Nie wiedziała o co im chodzi. Rozważałam już nawet opcję odejścia od nich, aby mogli swobodnie porozmawiać, ale tajemniczy "ktoś" przyszpilił mnie do betonowego gruntu.
- Nie rób tego Perrie. Proszę cię.
- Zniszczyłeś mi życie, więc ja zrujnuję twoje.
- O czym wy mówicie?! - Musiałam włączyć się do rozmowy, bo atmosfera robiła się coraz bardziej napięta.
- Zayn... hm, miał problem z narkotykami. - Zayn i narkotyki?! Niemożliwe! - pomyślałam, ale kiedy spojrzałam na bruneta, ten jedynie opuścił swoją głowę w geście skruchy i zażenowania. Czyli to prawda? - Nie miał w zwyczaju płacić. Kiedy zespół się rozpadł, po prostu uciekł, zaszył się, a ci ludzie nachodzili mnie, jako jego oficjalną dziewczynę. Naliczyli mu sporo odsetek, których Zayn nie spłacił i nie robi tego nadal. Pewnie sobie odpuścił, ale wiesz, kiedy dowie się, że masz żonę i dziecko...



- Nie wplątuj w to mojej córki. Ona nie jest niczemu winna.
- Wystarczy mi to, że jest waszą córką. To idealny argument do zepsucia ci życia. Żegnaj, Zaynie. Pewnie już nigdy nie będziemy mieli okazji się spotkać.
Kobieta zaczęła odchodzić, ale brunet ruszył za nią, zaciskając swoją dłoń na jej nadgarstku.
- To boli, Zayn. Pobijesz kobietę? I to w Centra Parku?
Po chwili kobieta uwolniła swoją dłoń, po czym poprawiła torebkę zawieszoną na prawym ramieniu.
- Nienawidzę cię. - wysyczał Zayn, a blondynka posłała mu jedynie drwiący uśmieszek.
- Uwierz mi skarbie, że ja Ciebie bardziej.
Po tych słowach obróciła się napięcie i odeszła, zostawiając nas zdezorientowanych pośrodku parku.

~*~

To był jeden z najgorszych dni w moim życiu.
Zayn ma teraz poważny problem i na pewno zwróci się do mnie z prośba o pomoc.
Czekam, aż to zrobi. Nie mogę zostawić ich samych w takiej chwili.
- Cześć słońce. - powiedziawszy to, Harry rzucił się na łóżko, na którym właśnie leżałam. - Co słychać?



- Nawet nie pytaj. - wyszeptałam, chowając twarz w poduszkę. Nie dość, że sprawa tak się skomplikowała, to Nathan wychodzi dopiero za kilka dni!
- Zawsze możemy sprawić, by ten dzień stał się lepszy. - odrzekł, po czym jego ręka zaczęła jeździć po moim ciele, zaczynając na karku, a kończąc na biodrach.
Obróciłam się w jego stronę, śmiejąc się cichutko i przybliżyłam swoje wargi, całując go najdelikatniej jak tylko potrafiłam. Przyciągnął mnie bliżej siebie, pogłębiając pocałunek, po czym zaczął bawić się moimi włosami. Kiedy zaczął już ściągać mój t-shirt, ktoś zadzwonił do drzwi.
- Nie otwieraj. - szepnął w moje usta, ale przerwałam mu. To mogli być Zayn i Will w sprawie dzisiejszej akcji z Perrie. Ku niezadowoleniu bruneta podniosłam się z łóżka poprawiając bluzkę, po czym puściłam się pędem w stronę drzwi. Kiedy je otworzyłam, moje serce chciało wyrwać się z klatki piersiowej i natychmiast połączyć z innym, tym, które należało do mojego niezapowiedzianego gościa.

- Liam? - szepnęłam z niedowierzaniem, próbując obudzić się z tego dziwnego snu.

(Zakochana w jego oczach, och! ♥ - dop. autorki)



~~
Mam dla Was bonus z okazji zakończenia roku szkolnego i wakacji. ♥
Na początku lipca wyjeżdżam i nie będzie mnie przez dwa tygodnie. Na moim asku, tt, bądź tym koncie może pojawić się kuzyn, ale nie zwracajcie na niego szczególnej uwagi. :3 Zazwyczaj tylko sprawdza co się dzieje. ;P
Buziaki <3
Dziękuję za prawie 5000! ♥ Tak bardzo się tym jaram!
No i miły wakacji wszystkim życzę.
Lorena. ;3

2 komentarze:

  1. Po pierwsze - akcja Zayna i Perrie wow!
    Po drugie - Pojawił się Liam! I nie będzie zadowolony z tego że w mieszkaniu Iss jest Harry! Harry też pewnie będzie wściekły na Liama że wrócił! Co do Iss to nie wiem co może czuć w tej chwili pewnie jest "rozdarta" z jednej strony go kocha ale z drugiej? No nie wiem!
    Po trzecie - jest ankieta z kim powinna być Iss i powiedz mi Dlaczego ona nie liczy głosów? Głosowałam na Liama! Jak by coś! I powiem ci że ma z nim być bo jak nie to śmierć!
    Po czwarte - udanych wakacji :*
    Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze - dziękuję ♥
      Po drugie - Wydaje mi się, że Liaś będzie na to przygotowany :D Co innego z Harrym :D
      Po trzecie - Już działa.
      Po czwarte - Dziękuję bardzo, idę właśnie na grilla, wzajemnie życzę wspaniałych wakacji i dostania się do wymarzonej szkoły :3 ♥
      Bużka. <3

      Usuń