piątek, 22 sierpnia 2014

Seria II Rozdział VI

Kiedy się przebudziłam, za oknem było jeszcze ciemno.
Zamrugałam kilkakrotnie powiekami, próbując przypomnieć sobie wydarzenia sprzed kilku godzin.
Kiedy zobaczyłam śpiącego obok mnie Liama, chciałam krzyknąć, ale przypomniałam sobie, co właściwie wydarzyło się wczorajszego wieczoru. Na samą myśl delikatnie uśmiechnęłam się pod nosem i przejechałam dłonią po jego szorstkim policzku.
Wyglądał tak słodko i niewinnie. Jego klatka piersiowa unosiła się i upadała równomiernie, a usta wydały cichy pomruk, kiedy już moje palce znalazły się na jego twarzy.
Z jednej strony byłam najszczęśliwszą kobietą na świecie, ale z drugiej czułam się okropnie. Zdradziłam Harrego, który właśnie siedzi sam w Nowym Jorku i zamartwia się o moje zdrowie i bezpieczeństwo. Przespałam się z moim byłym chłopakiem, jego największym wrogiem i jednocześnie rywalem o moje serce. Kto wygra medal na najgorszą dziewczynę roku?
Mamy przed sobą jeszcze kilka godzin spokojnego snu, więc nie będę go niepotrzebnie budzić. On też czasami zasługuje na odpoczynek.
Jego ręka po omacku znalazła moje ciało i przyciągnęła je bliżej siebie. Mogłabym godzinami patrzeć na jego piękną twarz. Mam jeszcze kilka godzin, aby móc się jej dokładnie przyjrzeć.
~*~
- Co z Iss?
- Liam dzwonił, że ją znalazł i wszystko jest w porządku. Są w Newcastle. Jutro dołączą do reszty w Gold Coast.
- Dzięki bogu. - wyszeptałam cicho, dostrzegając przy okazji zdenerwowanie na twarzy Harrego. Wiem, że martwi się o Isabellę, a dodatkowo irytuje go fakt, że jest tam z Liamem, ale musi się z tym pogodzić.
Kiedy nagle zadzwonił telefon, Zayn porwał go ze stołu i odszedł do innego pomieszczenia, zostawiając mnie sam na sam z Hazzą.
Ten oparłszy się o parapet, spuścił głowę w dół.
- Harry, my też się o nich martwimy...
- Nie rozumiesz, Will.
Zamknęłam usta, zdezorientowana jego wypowiedzią. Chciałam mu pomóc i powiedzieć, że nie jest z tym wszystkim sam, ale on kompletnie to zignorował.
- W takim razie o co chodzi? Widzę, że nie jest dobrze. Coś się trapi.
- Ona mnie zostawi. - powiedziawszy to, wyciągnął z kieszeni telefon i spojrzał na swój wyświetlacz. Najprawdopodobniej miał jej zdjęcie ustawione na tapecie. - Zostawi. Tak jak ty.
No. Znowu weszliśmy na ten niewygodny temat.
Jak już zapewne wszyscy wiedzą, zostawiłam Harrego dla Zayna i wpędziłam przez to w depresję, ale naprawdę nie chciałam, żeby tak wyszło. Gdybym mogła cofnąć czas, rozegrałabym to wszystko kompletnie inaczej, ale nie jestem wróżką i teraz muszę żyć z tym poczuciem winy.
Kochałam go. Myślałam, że przy nim będę w stanie zapomnieć o Zaynie i razem stworzymy rodzinę. Tylko, że Zayn nie pozwolił mi o sobie zapomnieć. Po tylu miesiącach cierpień i niespełnionych obietnic, wreszcie to zrobił. Rozstał się z Perrie i wrócił.
Później zaczęłam się obawiać, że zbyt szybko się zgodziłam i powrót do mnie będzie krótkotrwały, a później znowu będę próbowała skleić moje i tak już rozdarte serce. .
Jednakże kiedy wzięliśmy ślub i urodziłam Hayley, zrozumiałam, że w końcu dojrzał. Z bezczelnej, rozkapryszonej gwiazdki, którą stał się po zajęciu 3 miejsca w x factorze, stał się kochającym i opiekuńczym tatusiem.
- Wiem, że cię skrzywdziłam. Przepraszałam cię za to niejednokrotnie. Nie liczyłam, że mi wybaczysz, co zresztą bym zrozumiała, bo bardzo cię skrzywdziłam, ale ty, ku mojemu zaskoczeniu, zrobiłeś to. Bardzo się cieszę, że jesteśmy przyjaciółmi, bo zależy mi na utrzymywaniu z tobą kontaktu, ale zrozum, że nie potrafię cofnąć czasu i tego co zrobiłam, a wypominanie mi na każdym kroku nie jest fair z twojej strony. Nie możesz na mnie naskakiwać za każdym razem, kiedy w twoim życiu coś się nie układa.
- Trzeba było nie mieszać mi w głowie, że mnie kochasz i ze mną będziesz, a miesiąc później iść do Zayna!
- Cholera, Harry! - krzyknęłam, bo wiedziałam, do czego to wszystko zmierza. - Masz zamiar po raz kolejny się ze mną kłócić? I to teraz? Kiedy sytuacja wygląda tak jak wygląda?
Zamilknął na chwilę i głośno westchnął, po czym zamknął oczy. Stał tak nieruchomo przez kilkanaście sekund, a później napotkałam spojrzenie jego czujnych, zielonych tęczówek.
- Mam tylko jedno pytanie. - zaczął, odgarniając z twarzy niesforny kosmyk włosów. - Co mają inni faceci, czego nie mam ja?
- Harry, jesteś wspaniałym facetem. To nie jest tak, że czegoś ci brakuje. Zayn jest moją prawdziwą miłością. Nasze uczucie było o wiele większe, niż to, które dzieliłam z tobą. Naprawdę cię kochałam Harry.
- Gdybyś mnie kochała, nigdy byś mnie nie zostawiła! Nie siedziałbym w tym pieprzonym zakładzie psychiatrycznym, nie walczyłbym z cholerną depresją i chęcią odebrania sobie życia, gdybyś, jak to pięknie ujęłaś, mnie kochała! To ja cię kochałem! Poświęciłem ci wszystko! Nie byłem zły, kiedy za moimi plecami spotykałaś się z Zaynem. Nie zwróciłem ci uwagi, kiedy niemal kleiłaś się do niego na gali, na którą cię zabrałem. Nawet mnie wtedy nie słuchałaś. Gapiłaś się ciągle na niego, a na moje pytania odpowiadałaś krótko i lakonicznie. Miałaś mnie kompletnie gdzieś! Byłem waszym pionkiem w tej całej chorej grze uczuć. On miał Perrie, ty mnie. Mogliście się nami bawić do woli i obiecywać niewyobrażalne rzeczy! I Iss zrobi dokładnie to samo! Zostawi mnie i pójdzie do Liama. Doskonale to wiem.
W moich oczach pojawiły się łzy, kiedy zaczął wyrzucać mi wszystko na mój temat. Zawsze mi to robił.
- Przepraszam Harry. Przepraszam.



Chwilę później w pomieszczeniu pojawił się Zayn.
- Dzwonił Nathan. Mówił, że u nich wszystko w porz... Co się stało? Dlaczego płaczesz? - dodał, kiedy dostrzegł mokry ślad po łzach na moich policzkach.
Pociągnęłam nosem, szybko wycierając mokrą ścieżkę, po czym rzuciłam Harremu znaczące spojrzenie. Nie chciałam, żeby Zayn interweniował. Znowu by się pokłócili, a teraz tego nie potrzebujemy.
- Ja ... po prostu tęsknię za Hayley. - Przynajmniej go nie okłamałam. Z tego powodu płakałam dniami i nocami, odkąd moja córka wyjechała na drugi koniec świata.
- Skarbie. - zaczął, podchodząc do mnie i zamknął w żelaznym uścisku. - Wszystko będzie dobrze. Niedługo Hayley wróci do domu.
Wtuliłam się w jego ramiona, wdychając charakterystyczny zapach.
Z drugiej strony mam jednak nadzieję, że Iss wróci do Liama. Widzę, jak na niego patrzy. Kocha go, a z Harrym nie jest szczęśliwa.



~*~
- Jak, gamonie, mogliście pozwolić na to, że udało jej się uciec? Nie potraficie upilnować bezbronnej dwudziestolatki?  



- Bezbronnej, ale sprytnej! - rzucił blondyn, chcąc zapewne rozluźnić trochę mocno napiętą atmosferę.
- Och, zamknij sie Horan. - szybko zareagował Louis, bo zapewne nie chciał, aby idiotyczny żart Nialla jeszcze bardziej mnie zdenerwował. Cóż, nie wiem czy można mnie bardziej zdenerwować.
- Skoro Malik ma dziecko, przypuszczam, że ma też żonę, prawda? Z dzieckiem byłoby łatwiej, ale nie mam czasu na jeżdżenie po całej Australii. Chcę odzyskać swoje pieniądze z odsetkami.
Wyciągnąłem z ręki telefon i w liście kontaktów szybko wyszukałem znajomą osobę.
- Tak? - do moich uszu dotarł jej przestraszony głos.

- Perrie, mam dla ciebie pracę.

~~~
Witam przy 6 rozdziale. 
Z góry uprzedzam, iż nie wiem, kiedy pojawi się 7. Wakacje się kończą no i sami rozumiecie... 

1 komentarz:

  1. Rozdział genialny! Liam i Iss powinni być razem! I muszą być razem!
    Może jakiś mały bobasek z tego wyniknie :D
    Harry powinien zrozumieć że Iss i Liam są sobie przeznaczeni. Szkoda mi go trochę... I jestem pewna że Harry znajdzie dziewczynę dla siebie.
    Chcą porwać Will?! Boziu...
    Czekam na następny! :)
    Kocham :*
    Ps. Pamiętaj że Iss ma być z Liamem!

    OdpowiedzUsuń