Kiedy się przebudziłam, za oknem było
jeszcze ciemno.
Zamrugałam kilkakrotnie powiekami,
próbując przypomnieć sobie wydarzenia sprzed kilku godzin.
Kiedy zobaczyłam śpiącego obok mnie
Liama, chciałam krzyknąć, ale przypomniałam sobie, co właściwie wydarzyło się
wczorajszego wieczoru. Na samą myśl delikatnie uśmiechnęłam się pod nosem i
przejechałam dłonią po jego szorstkim policzku.
Wyglądał tak słodko i niewinnie. Jego
klatka piersiowa unosiła się i upadała równomiernie, a usta wydały cichy
pomruk, kiedy już moje palce znalazły się na jego twarzy.
Z jednej strony byłam najszczęśliwszą
kobietą na świecie, ale z drugiej czułam się okropnie. Zdradziłam Harrego,
który właśnie siedzi sam w Nowym Jorku i zamartwia się o moje zdrowie i
bezpieczeństwo. Przespałam się z moim byłym chłopakiem, jego największym
wrogiem i jednocześnie rywalem o moje serce. Kto wygra medal na najgorszą
dziewczynę roku?
Mamy przed sobą jeszcze kilka godzin
spokojnego snu, więc nie będę go niepotrzebnie budzić. On też czasami zasługuje
na odpoczynek.
Jego ręka po omacku znalazła moje ciało i
przyciągnęła je bliżej siebie. Mogłabym godzinami patrzeć na jego piękną twarz.
Mam jeszcze kilka godzin, aby móc się jej dokładnie przyjrzeć.
~*~
- Co z Iss?
- Liam dzwonił, że ją znalazł i wszystko jest
w porządku. Są w Newcastle. Jutro dołączą do reszty w Gold Coast.
- Dzięki bogu. - wyszeptałam cicho,
dostrzegając przy okazji zdenerwowanie na twarzy Harrego. Wiem, że martwi się o
Isabellę, a dodatkowo irytuje go fakt, że jest tam z Liamem, ale musi się z tym
pogodzić.
Kiedy nagle zadzwonił telefon, Zayn
porwał go ze stołu i odszedł do innego pomieszczenia, zostawiając mnie sam na
sam z Hazzą.
Ten oparłszy się o parapet, spuścił głowę
w dół.
- Harry, my też się o nich martwimy...
- Nie rozumiesz, Will.
Zamknęłam usta, zdezorientowana jego
wypowiedzią. Chciałam mu pomóc i powiedzieć, że nie jest z tym wszystkim sam,
ale on kompletnie to zignorował.
- W takim razie o co chodzi? Widzę, że
nie jest dobrze. Coś się trapi.
- Ona mnie zostawi. - powiedziawszy to,
wyciągnął z kieszeni telefon i spojrzał na swój wyświetlacz. Najprawdopodobniej
miał jej zdjęcie ustawione na tapecie. - Zostawi. Tak jak ty.
No. Znowu weszliśmy na ten niewygodny
temat.
Jak już zapewne wszyscy wiedzą,
zostawiłam Harrego dla Zayna i wpędziłam przez to w depresję, ale naprawdę nie
chciałam, żeby tak wyszło. Gdybym mogła cofnąć czas, rozegrałabym to wszystko
kompletnie inaczej, ale nie jestem wróżką i teraz muszę żyć z tym poczuciem
winy.
Kochałam go. Myślałam, że przy nim będę w
stanie zapomnieć o Zaynie i razem stworzymy rodzinę. Tylko, że Zayn nie
pozwolił mi o sobie zapomnieć. Po tylu miesiącach cierpień i niespełnionych
obietnic, wreszcie to zrobił. Rozstał się z Perrie i wrócił.
Później zaczęłam się obawiać, że zbyt
szybko się zgodziłam i powrót do mnie będzie krótkotrwały, a później znowu będę
próbowała skleić moje i tak już rozdarte serce. .
Jednakże kiedy wzięliśmy ślub i urodziłam
Hayley, zrozumiałam, że w końcu dojrzał. Z bezczelnej, rozkapryszonej gwiazdki,
którą stał się po zajęciu 3 miejsca w x factorze, stał się kochającym i
opiekuńczym tatusiem.
- Wiem, że cię skrzywdziłam.
Przepraszałam cię za to niejednokrotnie. Nie liczyłam, że mi wybaczysz, co zresztą
bym zrozumiała, bo bardzo cię skrzywdziłam, ale ty, ku mojemu zaskoczeniu,
zrobiłeś to. Bardzo się cieszę, że jesteśmy przyjaciółmi, bo zależy mi na
utrzymywaniu z tobą kontaktu, ale zrozum, że nie potrafię cofnąć czasu i tego
co zrobiłam, a wypominanie mi na każdym kroku nie jest fair z twojej strony.
Nie możesz na mnie naskakiwać za każdym razem, kiedy w twoim życiu coś się nie
układa.
- Trzeba było nie mieszać mi w głowie, że
mnie kochasz i ze mną będziesz, a miesiąc później iść do Zayna!
- Cholera, Harry! - krzyknęłam, bo
wiedziałam, do czego to wszystko zmierza. - Masz zamiar po raz kolejny się ze
mną kłócić? I to teraz? Kiedy sytuacja wygląda tak jak wygląda?
Zamilknął na chwilę i głośno westchnął,
po czym zamknął oczy. Stał tak nieruchomo przez kilkanaście sekund, a później
napotkałam spojrzenie jego czujnych, zielonych tęczówek.
- Mam tylko jedno pytanie. - zaczął,
odgarniając z twarzy niesforny kosmyk włosów. - Co mają inni faceci, czego nie
mam ja?
- Harry, jesteś wspaniałym facetem. To
nie jest tak, że czegoś ci brakuje. Zayn jest moją prawdziwą miłością. Nasze
uczucie było o wiele większe, niż to, które dzieliłam z tobą. Naprawdę cię
kochałam Harry.
- Gdybyś mnie kochała, nigdy byś mnie nie
zostawiła! Nie siedziałbym w tym pieprzonym zakładzie psychiatrycznym, nie
walczyłbym z cholerną depresją i chęcią odebrania sobie życia, gdybyś, jak to
pięknie ujęłaś, mnie kochała! To ja cię kochałem! Poświęciłem ci wszystko! Nie
byłem zły, kiedy za moimi plecami spotykałaś się z Zaynem. Nie zwróciłem ci
uwagi, kiedy niemal kleiłaś się do niego na gali, na którą cię zabrałem. Nawet
mnie wtedy nie słuchałaś. Gapiłaś się ciągle na niego, a na moje pytania
odpowiadałaś krótko i lakonicznie. Miałaś mnie kompletnie gdzieś! Byłem waszym
pionkiem w tej całej chorej grze uczuć. On miał Perrie, ty mnie. Mogliście się
nami bawić do woli i obiecywać niewyobrażalne rzeczy! I Iss zrobi dokładnie to
samo! Zostawi mnie i pójdzie do Liama. Doskonale to wiem.
W moich oczach pojawiły się łzy, kiedy
zaczął wyrzucać mi wszystko na mój temat. Zawsze mi to robił.
- Przepraszam Harry. Przepraszam.
Chwilę później w pomieszczeniu pojawił
się Zayn.
- Dzwonił Nathan. Mówił, że u nich
wszystko w porz... Co się stało? Dlaczego płaczesz? - dodał, kiedy dostrzegł
mokry ślad po łzach na moich policzkach.
Pociągnęłam nosem, szybko wycierając
mokrą ścieżkę, po czym rzuciłam Harremu znaczące spojrzenie. Nie chciałam, żeby
Zayn interweniował. Znowu by się pokłócili, a teraz tego nie potrzebujemy.
- Ja ... po prostu tęsknię za Hayley. -
Przynajmniej go nie okłamałam. Z tego powodu płakałam dniami i nocami, odkąd
moja córka wyjechała na drugi koniec świata.
- Skarbie. - zaczął, podchodząc do mnie i
zamknął w żelaznym uścisku. - Wszystko będzie dobrze. Niedługo Hayley wróci do
domu.
Wtuliłam się w jego ramiona, wdychając
charakterystyczny zapach.
Z drugiej strony mam jednak nadzieję, że
Iss wróci do Liama. Widzę, jak na niego patrzy. Kocha go, a z Harrym nie jest
szczęśliwa.
~*~
- Jak, gamonie, mogliście pozwolić na to,
że udało jej się uciec? Nie potraficie upilnować bezbronnej dwudziestolatki?
- Bezbronnej, ale sprytnej! - rzucił
blondyn, chcąc zapewne rozluźnić trochę mocno napiętą atmosferę.
- Och, zamknij sie Horan. - szybko
zareagował Louis, bo zapewne nie chciał, aby idiotyczny żart Nialla jeszcze bardziej
mnie zdenerwował. Cóż, nie wiem czy można mnie bardziej zdenerwować.
- Skoro Malik ma dziecko, przypuszczam,
że ma też żonę, prawda? Z dzieckiem byłoby łatwiej, ale nie mam czasu na jeżdżenie
po całej Australii. Chcę odzyskać swoje pieniądze z odsetkami.
Wyciągnąłem z ręki telefon i w liście
kontaktów szybko wyszukałem znajomą osobę.
- Tak? - do moich uszu dotarł jej
przestraszony głos.
- Perrie, mam dla ciebie pracę.
~~~
Witam przy 6 rozdziale.
Z góry uprzedzam, iż nie wiem, kiedy pojawi się 7. Wakacje się kończą no i sami rozumiecie...
Rozdział genialny! Liam i Iss powinni być razem! I muszą być razem!
OdpowiedzUsuńMoże jakiś mały bobasek z tego wyniknie :D
Harry powinien zrozumieć że Iss i Liam są sobie przeznaczeni. Szkoda mi go trochę... I jestem pewna że Harry znajdzie dziewczynę dla siebie.
Chcą porwać Will?! Boziu...
Czekam na następny! :)
Kocham :*
Ps. Pamiętaj że Iss ma być z Liamem!